Światło dzienne ujrzał pierwszy miesięczny raport dotyczący przestępczości, odkąd w stanie Nowy Jork obowiązuje tzw.”no cash bail reform.” W styczniu, zanotowano prawie 17% wzrost przestępczości; wzrost nastąpił w każdej z kategorii oprócz morderstw i gwałtów. Największy wzrost przestępczości zanotowano w obrębie posterunku 106 w Ozone Park – przestępczość wzrosła tam o 85% w porównaniu do tego samego czasu rok temu.
O 27% wzrosła ilość strzelanin, w porównaniu do tego samego czasu w roku ubiegłym; o 35% wzrosła ilość kradzieży, o 18% grabieży, a o 70% ilość skradzionych samochodów.
Komisarz policji nowojorskiej Dermot Shea, mówił w trakcie konferencji prasowej, że wpływ na statystyki ma reforma znosząca gotówkową kaucję i to, że wielu “drobnych” przestępców wypuszczonych zostało z Rikers.
Prezes Police Benevolent Association, czyli unii zrzeszającej policjantów, Patrick Lynch powiedział, że winę za wzrost przestępczości ponosi burmistrz Bill de Blasio. W związku z opublikowaniem nowych statystyk, PBA ogłosiło w Nowym Jorku stan wyjątkowy związany z bezpieczeństwem. Lynch uważa, że kryzysowi sprzyja brak lub słabe stanowisko władz wobec protestów przeciwko policji czy brak wsparcia z ich strony dla oficerów.
Burmistrz Bill de Blasio odpowiedział, że “każdy kto nie kibicuje miastu Nowy Jork, podąża w złym kierunku.” Burmistrz dodał, że być może Lynch nie ma wiary w policję, tak jak ma ją burmistrz.
Niektórzy krytycy mówią również, że przedstawianie danych z jednego miesiąca i pokazywanie ich jako dowodu na wzrost przestępczości w mieście, wprowadza publikę w błąd. Wciąż bowiem, generalnie, miasto Nowy Jork należy do najbezpieczniejszych dużych miast w USA.