Kolejny niemiecki koncern samochodowy ma kłopoty na amerykańskim rynku. Po problemach z volkswagenami, w których “oszukiwały” czujniki zanieczyszczenia spalin, teraz ostrzeżenia dotyczą samochodów BMW. Okazuje się, że z powodu nieodpowiedniego okablowania oraz wadliwego zaworu około miliona sprzedanych w USA i Kanadzie pojazdów bawarskiej marki może stanowić zagrożenie. Ryzyko dotyczy spięcia i pożaru.
Sprawę potwierdził niemiecki producent i w USA rozpoczęła się właśnie tzw. akcja odwoławcza z wezwaniami właścicieli samochodów do zgłaszania się w serwisach i korzystana z darmowych napraw.
Jak poinformował w ostatnich dniach rzecznik firmy w Monachium, akcja dotyczy aż 670 tys. aut bmw w Ameryce Północnej (serii 3, roczników od 2006 do 2011).
– Z niecierpliwością czekam na wezwanie i dodatkowe informacje, chociaż jeżdżę beemką trójką z 2007 roku już prawie dziesięć lat i nie miałem z nią jeszcze poważniejszych kłopotów – komentuje Maciej Biernat z Garfield, NJ.
Według oficjalnych informacji, producent samochodów BMW posiada aktualnie 28 fabryk w 13 krajach. Jak podano, więcej niż 70 proc. wszystkich nowych aut przeznacza się na eksport, a rynek motoryzacyjny USA jest drugim co do wielkości odbiorcą tych pojazdów.
T.