Departament Stanu USA polecił opuścić Ukrainę rodzinom amerykańskich dyplomatów. Zgodę na wyjazd dostała też część personelu ambasady w Kijowie. Jako powód podano ryzyko rosyjskiej agresji.
Departament Stanu poinformował, że rodziny amerykańskich dyplomatów, muszą opuścić Ukrainę. Pracownicy obsługi, których obecność nie jest niezbędna do funkcjonowania ambasady, mogą wyjechać z Kijowa, na koszt rządu Stanów Zjednoczonych. Resort dyplomacji USA podkreślił, że decyzja ta nie oznacza ewakuacji, i że placówka w Kijowie, będzie funkcjonować normalnie. Nie podano informacji, ilu członków ambasady i ich rodzin, wyjedzie z Kijowa.
Departament Stanu zaostrzył tymczasem obowiązujące już wcześniej, ostrzeżenie dla Amerykanów przed wyjazdami na Ukrainę. “Nie podróżujcie na Ukrainę z powodu wzrostu zagrożenia rosyjską operacją militarną oraz COVID-19,” napisano w komunikacie.
Amerykański Sekretarz Stanu Antony Blinkien ponownie ostrzegł Moskwę przed atakiem na Ukrainę. W wywiadzie dla CNN, Blinken powiedział, że wkroczenie choć jednego rosyjskiego oddziału do tego kraju, spotka się z błyskawiczną i dotkliwą odpowiedzią Stanów Zjednoczonych i sojuszników.
“To przedwczesna decyzja” – tak ukraiński MSZ skomentował decyzję Stanów Zjednoczonych o ewakuacji z Kijowa rodzin swoich dyplomatów.
Unia Europejska nie planuje na razie wycofania rodzin dyplomatów z Kijowa – poinformował szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, pytany o decyzję USA. O ewakuacji części pracowników ambasady w Kijowie, zadecydowali również Brytyjczycy. Unia Europejska zagroziła jednak Rosji surowymi sankcjami gospodarczymi za kolejną inwazję na Ukrainę. Wspólne oświadczenie zaakceptowali ministrowie spraw zagranicznych 27 krajów na spotkaniu w Brukseli.
Tymczasem, Prezydent Joe Biden rozważa wysłanie kolejnych kilku tysięcy żołnierzy do Europy wschodniej i państw bałtyckich – informuje dziennik New York Times powołując się na przedstawicieli administracji USA. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższych dniach.
(IAR/RadioRAMPA)