Sekretarz stanu USA Antony Blinken oświadczył, że Waszyngton skupia się na przedłużeniu zawieszenia broni w Sudanie. Podczas konferencji prasowej Antony Blinken podkreślił, że zawieszenie broni zmniejszyło przemoc, ułatwiając ewakuację drogą powietrzną:
“Bardzo aktywnie pracujemy nad przedłużeniem zawieszenia broni. Mamy 72-godzinne zawieszenie broni, które – jak większość – jest niedoskonałe, ale musi ograniczyć przemoc, a to oczywiście stworzyło lepsze warunki dla ludzi w Sudanie. Ułatwiło również służbom humanitarnym ewakuację ludzi. Chcemy się upewnić, że możliwe jest wydłużenie zawieszenia broni”.
Antony Blinken dodał, że Stany Zjednoczone mają nadzieję na więcej informacji w najbliższych godzinach.
Od kilkudziesięciu godzin w Sudanie trwa zawieszenie broni, choć bezpiecznie wcale nie jest. Dziennikarze i świadkowie informują o toczących się w wielu miejscach walkach. Formalne zawieszenie broni kończy się o północy miejscowego czasu, a rządy wielu krajów robią, co mogą, by do tego czasu ewakuować jak najwięcej obcokrajowców.
Ciężkie walki w Sudanie trwają od połowy kwietnia. To właśnie wtedy za broń chwycili rządowa armia oraz paramilitarna bojówka RSF.
Do najcięższych walk dochodzi w stolicy kraju Chartumie. W mieście kończy się jedzenie i woda pitna, a wiele osób nie jest w stanie wyjść z domów. Co gorsza, ciężkie starcia toczą się w rejonie położonego w mieście lotniska, więc zagrożonych ostrzałami jest wiele tysięcy domów.
Ocenia się, że to tej pory życie straciło co najmniej pół tysiąca osób.
/IAR/RadioRAMPA/
