Dwóch policjantów zginęło w sobotę podczas akcji policyjnej w Palm Springs w stanie Kalifornia. Jedną z ofiar była 27-letnia Lesley Zarebny, żona zastępcy szeryfa Riverside County w Kalifornii, policjantka od półtora roku, mama 4 miesięcznej Cory. Zachary Zarebny ma swoje korzenie w Czechach i na Węgrzech.
Drugą ofiarną był Jose “Gil” Vega, 63, policjant z 35-letnim stażem, który już złożył dokumenty na swoją emeryturę. Miał ośmioro dzieci. Vega dobrowolnie wziął w sobotę nadgodziny.
Czterech oficerów odpowiedziało na wezwanie o kłótni domowej w domu 26-letniego Johna Felix w Palm Springs. Kiedy oficerowie przybyli na miejsce i dopełniając wszelkich procedur, chcieli aby mężczyzna wyszedł z domu i odpowiedział na ich pytania, podejrzany otworzył ogień. Trzech policjantów zostało rannych, dwóch z nich śmiertelnie.
Mężczyzna został zatrzymany po ponad 12-godzinnej akcji z udziałem SWAT Team i dopiero po użyciu materiałów chemicznych, udało się zmusić go do wyjścia z domu. Felix już we wtorek usłyszał zarzuty: morderstwo pierwszego stopnia, a do dwóch tygodni prokurator ma zadecydować, czy będzie ubiegał się o karę śmierci dla podejrzanego. Felix miał już historię kryminalną, a broń, której używał, posiadał nielegalnie.
Kiedy szef policji Riverside County wydawał oświadczenie w sprawie śmierci swoich oficerów, miał łzy w oczach, opowiadając o tym, jak jego zastępca, szeryf Zachary Zarebny, w pełnym umundurowaniu, pocałunkiem w czoło, żegnał swoją zmarłą żonę. 27-letnia Zarebny dopiero niedawno wróciła z urlopu macierzyńskiego. Jak zaznaczył w rozmowie z mediami jej mąż Zachary, jest on pewny, że ich czteromiesięczna córka Cora, będzie dumna ze swojej mamy.