Polskie Linie Lotnicze LOT odwołują kolejne rejsy. Przyczyną jest trwający od siedmiu dni strajk w spółce. Jak mówi jej rzecznik Adrian Kubicki konieczne było odwołanie zaplanowanych na dziś i jutro kilkunastu lotów. Zapewnił jednocześnie, że pasażerowie zostali wcześniej poinformowani o utrudnieniach. “Odwołaliśmy sześć połączeń, czyli w sumie 12 rejsów, ale już inaczej niż do tej pory, w sposób planowany, już wczoraj zostały wykasowane, aby pasażerowie z wyprzedzeniem dowiedzieli się, że te rejsy nie będą realizowane. Możemy już takie cięcia wykonywać planowo, dlatego, że mniej więcej widzimy już stałą liczbę osób, które z nami pracują, które nie przyłączyły się do protestu ani nie przebywają na zwolnieniach lekarskich.”
Na godzinę 11:45 a.m., 24 października, według PLL LOT, odlot z Nowego Jorku (JFK) do Warszawy o godz. 6:15 p.m. ma się odbyć zgodnie z planem. Wczoraj odwołany został LOT z i do Newarku. Pasażerom radzimy aby sprawdzać status swojego lotu na stronie: https://www.lot.com/pl/pl/status-lotu
Protestujący domagają się między innymi przywrócenia do pracy zwolnionej kilka miesięcy temu działaczki związkowej oraz przywrócenie regulaminu wynagradzania z 2010 roku. Żądają też przywrócenia do pracy zwolnionych dyscyplinarnie strajkujących pracowników.
Rzecznik firmy zapewnił, że zarząd jest gotowy do rozmów. Zaprotestował jednocześnie przeciwko ograniczaniu kontaktu protestujących z zarządem. “Warto żeby osoby, które zrezygnowały z pracy, przystępując do tego nielegalnego strajku, jak najszybciej sobie to uświadomiły. Zapraszamy je na rozmowy, ale też prosimy związki zawodowe, żeby nie próbowały odseparować nas od tych protestujących. My nie mamy nic przeciwko temu, żeby głosem tych protestujących były zarządy związków zawodowych, ale w tym spotkaniu, mają prawo udziału wszyscy.”
Platforma Obywatelska apeluje do premiera Mateusza Morawieckiego o podjęcie działań zmierzających do zakończenia protestu w Polskich Liniach Lotniczych LOT. Posłowie tej partii napisali do szefa rządu list. Zwracają w nim uwagę, że Mateusz Morawiecki od stycznia tego roku sprawuje nadzór nad spółką.
O sytuację w PLL LOT dziennikarze pytali podczas briefingu marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego. Polityk Prawa i Sprawiedliwości wyraził przekonanie, że prezesowi Rafałowi Milczarskiemu uda się dojść do porozumienia z protestującymi. Wyraził też zadowolenie, że spółka się rozwija. Dodał, że za poprzedniego rządu przewoźnik był “w o wiele gorszej sytuacji finansowej, a były premier Donald Tusk nie troszczył się o przyszłość firmy”.
Związkowcy z PLL LOT strajkują siódmy dzień. Przed siedzibą spółki pikietuje kilkanaście osób. Z powodu protestu przewoźnik musiał odwołać dziś kilka lotów z Warszawy i kilka do stolicy. W ciągu jednego dnia PLL LOT obsługuje ponad 300 rejsów. Władze spółki uznają strajk za nielegalny. W poniedziałek prezes LOT – u poinformował o dyscyplinarnym zwolnieniu 67 osób.
Protestujący domagają się przywrócenia do pracy zwolnionej dyscyplinarnie kilka miesięcy temu Moniki Żelazik – przewodniczącej związku zawodowego personelu pokładowego. Było to bezpośrednim powodem rozpoczęcia protestu. Strona społeczna domaga się także przywrócenia regulaminu wynagradzania z 2010 roku, a także odwołania prezesa firmy Rafała Milczarskiego, który zdaniem związkowców źle zarządza spółką, stosuje mobbing i toleruje niesprawiedliwą politykę zatrudniania.
Według wstępnych szacunków strajk spowodował dotychczas straty w wysokości kilku milionów złotych. Władze LOT zapowiadają, że będą się domagać od związków pokrycia tych strat.
(IAR/RadioRAMPA)