Podczas ataku bombowego w Kabulu doszło do co najmniej dwóch eksplozji – poinformował Departament Obrony USA. Według wstępnych informacji wśród ofiar są żołnierze amerykańscy oraz afgańscy cywile.
Pierwszy wybuch miał miejsce przy bramie lotniska w Kabulu, gdzie gromadził się tłum Afgańczyków. Do drugiej eksplozji doszło w pobliskim hotelu Baron, niedaleko lotniska gdzie Amerykanie sprawdzali dokumenty osób pragnących opuścić kraj. Dokładna liczba zabitych i zmarłych nie została ustalona ostatecznie. Agencja Reuters podaje, że zginęło co najmniej 13 osób, w tym dzieci. Retures, powołując się na amerykańskich urzędników, podaje również, że był to zamach samobójczy zorganizowany przez tak zwane Państwo Islamskie.
Rzecznik Pentagonu John Kirby, napisał na Twitterze, że zamachy miały złożony charakter i ich skutkiem były ofiary wśród Amerykanów oraz cywilów.
Amerykański wywiad spodziewał się możliwości ataków w Kabulu. Wczoraj Departament Stanu wezwał obywateli USA przebywających w Afganistanie, by trzymali się z dala od lotniska. O sytuacji w Kabulu jest na bieżąco informowany Prezydent Joe Biden. Biały Dom podał, że zaplanowane na czwartek wydarzenia w kalendarzu Prezydenta Bidena, zostały zawieszone w związku z atakiem.
Sekretarz generalny NATO potępił zamach terrorystyczny w pobliżu lotniska w Kabulu, szef Rady Europejskiej wyraził zaniepokojenie. Jens Stoltenberg i Charles Michel opublikowali krótkie wpisy na Twitterze.
(IAR/RadioRAMPA)