Szkoły podstawowe mają przyjąć uczniów w mieście Nowy Jork już we wtorek. Tymczasem, związek zawodowy zrzeszający nowojorskich dyrektorów szkół, zagłosował jednomyślnie o nie-udzielenie zaufania burmistrzowi miasta Billowi de Blasio i komisarzowi ds. edukacji Richardowi Carranza. Związek domaga się, aby to stan przejął kontrolę nad szkołami.
Sytuacja związana jest z epidemią koronawirusa. Jak twierdzą związkowcy, zarówno burmistrz jak i komisarz Carranza, całkowicie zawiedli, jeżeli chodzi o plan wznowienia zajęć tradycyjnych w szkołach. Jako powód swojego niezadowolenia, dyrektorzy podają również przykłady z minionego tygodnia. Powtórzono zbyt wiele błędów – już dwukrotnie przesuwano datę wznowienia zajęć tradycyjnych w szkołach. W piątek, wprowadzona w ostatniej chwili zmiana, zezwala nauczycielom na pracę z domu – w niektórych przypadkach, nawet wtedy, kiedy uczniowie są w szkole.
Pracę władz miasta Nowy Jork negatywnie oceniają również nauczyciele. Zaniepokojeni są słabą wentylacją budynków, brakiem sprzętu ochronnego (maseczki itd.), zbyt małą liczbą nauczycieli i niewystarczającą liczbą testów dla nauczycieli i uczniów – obowiązkowe testy na obecność koronawirusa nie są już dłużej wymagane.
Brak zaufania dla burmistrza i komisarza ds. edukacji, to dla dyrektorów szkół narzędzie do ukazania społeczeństwu, że nie aprobują działań władz. Dyrektorzy chcą tym samym, aby to stanowy Departament Edukacji zaczął zarządzać miejskimi szkołami publicznymi. Gubernator stanu Nowy Jork Andrew M. Cuomo powiedział w poniedziałek, że to statystyki zadecydują o tym, jaka będzie jego ostateczna decyzja co do tej sytuacji.