Amerykańscy weterani są jedną z grup najbardziej emocjonalnie związanych z jutrzejszą rocznicą zamachów na Nowy Jork i Waszyngton. To właśnie oni w ostatnich dwóch dekadach służyli podczas misji w Afganistanie i w Iraku. W przeddzień okrągłej rocznicy ataków spora część z nich jest rozgoryczona sposobem, w jaki administracja Joe Bidena zakończyła wojnę w Afganistanie.
Sean Maroney to były dziennikarz, który pracował w Afganistanie w 2009 i 2010 roku. W rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia mówi, że Stany Zjednoczone zostawiły wielu Afgańczyków na pastwę talibów. Podkreśla też, że ostatnie wydarzenia w Afganistanie dotknęły go jako Amerykanina. “Poczułem wściekłość, gdy zobaczyłem talibów w amerykańskich mundurach, zabawiających się amerykańska bronią, podnieconych i świętujących. Jako Amerykanin nie mam słów, gdy widzę coś takiego po 20 latach od 11 września,” powiedział.
David Arnold, który jest weteranem 82. Dywizji Powietrzno-Desantowej z Karoliny Północnej, mówi, że administracja Joe Bidena popełniła ogromny błąd: “Jako weteran czuję się zdradzony przez naszych przywódców, także przez generałów. Jeśli plan wycofania się był dla nich problematyczny, powinni byli powiedzieć prezydentowi: “Z całym szacunkiem, jeśli Pan zaakceptuje ten plan, to składam rezygnację”. Ale to się nie stało. Oni poszli za tym. A my zostaliśmy okłamani i zdradzeni. To jest bardzo kłopotliwe, że tak to łagodnie określę.”
W ostatnich 20 latach w Afganistanie zginęło 2,5 tysiąca amerykańskich żołnierzy i 47 tysięcy afgańskich cywilów. 20 lat temu w atakach na Nowy Jork i Waszyngton zginęło niemal 3 tysiące osób. Miesiąc później Stany Zjednoczone zaatakowały Afganistan, gdzie ukrywał się Osama bin Laden. Rządzący krajem talibowie zostali odsunięci od władzy, ale po wyjściu wojsk NATO z Afganistanu ponownie zdobyli władzę.
(IAR)