Wczoraj radni miasta Nowy Jork przegłosowali ustawę, która na najbliższe 12 miesięcy wstrzymuje wydawanie nowych licencji TLC dla kierowców taksówek typu Lyft i Uber. To historyczna decyzja, która wywołała wiele kontrowersji. Radni zadecydowali również o wyrównaniu minimalnej stawki godzinowej dla kierowców taksówek prywatnych (Uber/Lyft, itd.), z tymi jakie mają taksówkarze tzw. żółtych medalionów.
Jednym ze sponsorów ustawy, był radny Steve Levin z Greenpointu. Powiedział, że ilość licencji TLC wydanych w ciągu ostatnich lat podwoiła się: z 74,000 w 2014 roku, do 130,000 dzisiaj. Taki wzrost sprawia, że pracujący już taksówkarze mają trudność w osiągnięciu podstawowych do życia zarobków, a dodatkowo, miasto cierpi z powodu rosnących korków na drodze.
Zwolennicy uważają, że to mały krok na przód. Za wprowadzeniem nowych regulacji byli członkowie rodzin taksówkarzy, którzy odebrali sobie życie, nie mogąc poradzić sobie z malejącymi zarobkami, wywołanymi przez rosnącą konkurencję.
Przeciwnicy, wśród nich przedstawiciele np. mniejszości etnicznych, czy osoby pochodzące z odległych od centrum Nowego Jorku dzielnic, uważają, że teraz jeszcze trudniej będzie im złapać taksówkę – uważają oni, że są dyskryminowani przez taksówkarzy żółtych medalionów.
Uber uważa, że teraz wydłuży się czas oczekiwania na taksówkę, choć te przewidywania oparte są tylko i wyłącznie na założeniu, że zwiększy się w przyszłości ilość osób korzystających z usług firmy.
Nowe prawo ma obowiązywać przez rok, będzie to tzw. czas testowy.