W ramach amerykańskiej pomocy wojskowej Ukraina może otrzymać nowoczesne pociski dalekiego zasięgu. Według mediów ponad 2 miliardy dolarów będzie przeznaczone między innymi na zakup wystrzeliwanych z ziemi bomb małego kalibru o zasięgu 150 kilometrów. Jeśli tak się stanie, zwiększą one odległość rażenia ukraińskiej artylerii. To z kolei zdaniem ekspertów może wpłynąć na dynamikę działań na froncie.
Dostarczone przez USA latem precyzyjne dalekosiężne wyrzutnie HIMARS stosowane do ostrzałów zaplecza wroga pomogły wyprzeć Rosjan z chersońszczyzny. Ukraiński analityk wojskowy pułkownik Serhij Hrabski podkreśla, że pociski GLSDB które dotrą nad Dniepr mają większy zasięg i mogą dokonywać celnych ostrzałów na odległość 150 kilometrów.
“Ten rodzaj broni może razić cele wgłąb całego operacyjnego terytorium rosyjskiej armii. Nigdy nie będziemy mieli liczebnej przewagi w czołgach i innym uzbrojeniu i dlatego musimy działać jakościowo – to znaczy niszczyć bazy i arsenały przeciwnika znajdujące się na dalekim zapleczu Rosjan” – powiedział ukraiński analityk.
Ekspert podkreśla, że takie ostrzały zmuszą Rosjan do przesunięcia o kilkadziesiąt kilometrów centrów logistycznych, co negatywnie wpłynie na zdolności ich wojska.
/IAR/RadioRAMPA/