Amerykańskie Kolegium Elektorów potwierdziło zwycięstwo kandydata Demokratów Joe Bidena w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Już po tej decyzji Joe Biden powiedział, że wybory były wolne i uczciwe. Prezydent Trump nie uznaje jednak porażki i podtrzymuje tezę, że doszło do oszustwa.
W sali głosowań, które odbywały się niezależnie w stolicach 50-ciu stanów, Joe Biden zdobył 306 głosów elektorskich, podczas gdy Donald Trump 232. Niedługo po zakończeniu ostatniego głosowania, Joe Biden skrytykował Prezydenta Donalda Trumpa, za próbę podważania wyników wyborów. “W Ameryce politycy nie biorą sami władzy, przyznaje ją im naród,” powiedział Biden, podkreślając, że sztab obecnego prezydenta nie przedstawił dowodów na oszustwo wyborcze i przegrał niemal wszystkie procesy sądowe, w tym przed Sądem Najwyższym.
Po głosowaniu kolegium elektorów, kilkoro kolejnych polityków republikańskich, publicznie uznało zwycięstwo Joe Bidena. Współpracownicy Donalda Trumpa mówią jednak, że będzie on kontynuował działania zmierzające do zmiany wyniku wyborów. Kolejnym punktem procedury wyboru Prezydenta USA będzie posiedzeniu obu Izb Kongresu, które 6 stycznia mają dokonać oficjalnego zliczenia głosów elektorskich.
Joe Biden powiedział, że według standardów Donalda Trumpa to on odniósł miażdżące zwycięstwo w wyborach prezydenckich. W listopadzie mówiło się jeszcze nieoficjalnie o 306 głosach dla Joe Bidena, czyli tylu, ile w 2016 roku oficjalnie dostał Donald Trump. Joe Biden podkreślił, że urzędujący prezydent nie ma innego wyjścia, jak uznać swoją porażkę: “Prezydent Trump nazwał swoje zwycięstwo w 2016 roku miażdżącym. Według jego standardów, te liczby wyraźnie pokazywały zwycięstwo wtedy i tak samo dobitnie pokazują je teraz. Jeśli ktoś nie wiedział wcześniej, to teraz wie na pewno, że to, co bije głęboko w sercach Amerykanów to demokracja. To prawo do bycia usłyszanym. To prawo do policzenia głosu wyborcy, który wybiera przywódcę narodu.”
Joe Biden w swoim przemówieniu w poniedziałek wieczorem zapowiedział też, że jednym z ważniejszych zadań jego prezydentury będzie pandemia Covid-19. Przypomniał, że liczba śmiertelnych ofiar Covid-19 w USA przekroczyła 300 tysięcy osób: “Nasz naród przekroczył ponurą granicę: trzysta tysięcy osób zmarło do tej pory na covid-19. Całym sercem jestem z wami w tym mrocznym momencie pandemii. Z tymi, którzy spędzą święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok z czarną dziurą w sercu i bez ukochanych osób przy boku. Całym sercem jestem z tymi, którzy przechodzą trudne chwile. Z tymi, którzy nie mogą w nocy zasnąć i patrzą w sufit. Zastanawiają się, co przyniesie jutro dla nich i ich rodzin.”
Joe Biden dodał, że Stany Zjednoczone przechodzą trudny czas w swojej historii. “Wiem, że przez ten czas przejdziemy razem. Tak właśnie musimy to zrobić – razem” – podkreślił.
(IAR)