W Stanach Zjednoczonych intensywnie szkolą się piloci, którzy wkrótce mają przewozić najważniejszych polskich oficjeli. Trwają kursy na symulatorach lotów koncernu Gulfstream, a po nich przyjdzie czas na realne ćwiczenia w powietrzu wraz z tzw. załogami fabrycznymi wspomnianej firmy.
Wszystko wynika z dokonanego niedawno zakupu samolotów dla VIP przez polski rząd.
– Pierwszy z dwóch gulfstreamów G550 będzie mógł zabrać na pokład pasażera prawdopodobnie w marcu lub w kwietniu nadchodzącego roku, zaś jeszcze w połowie listopada 2017 roku zostanie dostarczony pierwszy z trzech zamówionych boeingów 737 – poinformował na konferencji prasowej Bartosz Kownacki, wiceminister obrony narodowej.
Według wyjaśnień wiceszefa resortu, przyczyną, dla której pasażerowie o specjalnym statusie statusie będą mogli latać nowymi samolotami dopiero za kilka miesięcy, są rygory obowiązujące załogi. – Zgodnie z tak zwaną instrukcją HEAD, by realizować rejsy o statusie VIP, piloci muszą wylatać 250 godzin – podał B. Kownacki.
Jak dodał, obecny system szkolenia jest całkowicie inny niż wtedy, gdy pisano instrukcję HEAD (jeszcze pod samoloty Tu-154 i Embraer-175). – Lepiej poczekać, aby piloci byli dobrze przygotowani, żeby liczba wcześniejszych godzin w powietrzu była odpowiednia, niż wbrew wszelkim regułom wsadzać na pokład najważniejsze osoby w państwie i przez to ryzykować – stwierdził polski wiceminister MON.
T.